Od mojego rozwodu minęło prawie 20 lat. Za Roberta wyszłam po powrocie z rocznego stypendium w Londynie. Czekał na mnie przez cały ten czas, wiedziałam, że mu zależy, a co najważniejsze - dawał mi poczucie bezpieczeństwa. Po paru latach, z powodu jego częstych wyjazdów i coraz to nowych "asystentek" przestało nam się układać. Właściwie, gdyby się nad tym zastanowić, miłość powinna być zakazana. Pomyślcie chociażby o objawach nagłego odstawienia. Zakochana osoba, z którą zrywa partner, czy partnerka jest niezdolna do pracy, często do samodzielnego ubrania się i umycia, zrobienia zakupów, kawy czy herbaty. Histeryczny płacz, zaniedbywanie higieny, problemy z komunikacją z otoczeniem, skoki nastroju od „jak ja nienawidzę tego podłego gnoja” aż do „jak ja go strasznie kocham, o Boże, jak ja go kocham” należą do normy. Żadna z substancji, jakich zdarzyło mi się używać, nie generuje tak przerażającego uzależnienia i takich trudności z odstawieniem — nie próbowałem heroiny, być może odstawianie heroiny przebiłoby objawy generowane przez zerwanie z ukochanym, ale jakoś niespecjalnie mam ochotę sprawdzać nawet dla dobra nauki. Świeże zakochanie daje haja nieporównywalnego, znowu, z żadną znaną mi substancją. Kiedy zakochałem się — wbrew własnej woli — w jednym takim brodatym Arabie, który rozpoczął z nami pracę, nie wiedząc o nim w ogóle NIC, włącznie z tym, czy aby jest gejem, nie mogłem spać. Nie mogłem jeść. Przez 3-4 dni zjadłem, o ile pomnę, dwa małe jogurty. Chodziłem jednak na siłownię i biłem na niej rekordy, napędzany opętańczą energią biorącą się nie wiadomo skąd. Raz wszedł do pokoju, w którym się znajdowałem, ja zaś porzuciłem to, co robiłem i poleciałem do toalety zwymiotować. Mój organizm generował tak niewiarygodne ilości CZEGOŚ — chyba nie tylko oksytocyny, nie wydaje mi się, że ta działa aż tak gwałtownie — że nie potrzebowałem już nic więcej, aby nie tylko funkcjonować, ale zgoła czynić to na wielokrotnie zwiększonych obrotach. Amfetamina my ass. Skutki społeczne miłości są nie do przecenienia. Ileż karier, ile majątków, firm legło w gruzach na skutek rozwodów? Małżeństwa są najdobitniejszym dowodem na to, że miłość jest przerażająco szkodliwa; oto bogaci, inteligentni ludzie bezmyślnie przekazują w cudze ręce połowę swojego majątku. Na szczęście w ostatnich latach coraz częstsze jest spisywanie intercyzy, dzięki której przynajmniej części skutków miłości daje się zapobiec i zredukować nieco jej szkodliwość. A co dzieje się w przypadku, gdy pojawia się dostawca mocniejszego, bardziej czystego narkotyku? Towar, którego używaliśmy do tej pory nagle przestaje nas kręcić; nowy dostawca zaczyna zajmować czas w naszych myślach i miejsce w naszym łóżku, w kąt idzie lojalność i obowiązki, jakie mieliśmy wobec poprzedniego dostawcy. Chciałem powiedzieć, żony/męża/chłopaka/dziewczyny. Nic nie wydaje się zabezpieczać nas przed zgubnym skutkiem miłości. Nawet doświadczenie, płynące z wieku. Sam pół roku temu byłem przekonany, że uodporniłem się już przeciwko miłości i więcej mi się ona nie przytrafi, ale zamiast się tym cieszyć, głupio wzdychałem, że strasznie za nią tęsknię. I proszę, ponad cztery miesiące już mijają od poznania DJa, a ja znowu chodzę na haju, zaniedbując siłownię, pisaną książkę, remiksowane piosenki, regularne sprzątanie, pracę nad portfolio, ponieważ w mojej hierarchii ważności przebywanie z DJem jest na miejscu pierwszym, a jeśli jest to niemożliwe, objawy odstawienia pojawiają się w ciągu 24 godzin i uniemożliwiają skupienie się na czymkolwiek innym, z wyjątkiem pisania notek na bloga, oglądania głupich filmów, wysyłania mu SMSów i opowiadania różnym znajomym i przyjaciołom, jak bardzo tęsknię za moją małą paskudą. Napisałbym coś więcej, ale nie dostałem nowej dawki narkotyku już od 4 dni i naprawdę nie mogę się skupić na niczym dłużej, niż pół godziny. Wraca jutro. Rano. Miał wrócić po południu, ale nie może beze mnie wytrzymać aż tak długo.
Provided to YouTube by Independent DigitalZnalazłam Miłość · Kapela Górole · Robert Pilepić · Adam Szafraniec · Marko TomasovićKobiety Wino i Śpiew 7℗ 2013 T
- Po czterech latach samotnego macierzyństwa spotkałam kogoś, kto pokochał mnie i moje córki Julkę (5 l.) i Anię (5 l.) - z radością wyznała w rozmowie z "Super Expressem" Aleksandra. - Z Jackiem poznaliśmy się zupełnie przypadkiem, dzięki wspólnym znajomym, na urodzinach kolegi pół roku temu. To była miłość od pierwszego spojrzenia. Wystarczyło, że para wymieniła się ze sobą spojrzeniami i stała się po prostu nierozłączna. Zakochani spędzają ze sobą każ-dą wolną chwilę, a nawet zamieszkali razem. Co więcej, obie pociechy Oli zaakceptowały nowego partnera i bardzo go polubiły. - Jacek to cudowny facet, moje córeczki zaakceptowały go od razu - powiedziała aktorka. Cztery lata temu Ola rozstała się z partnerem Piotrem. Przez kilka lat samotnie opiekowała się bliźniaczkami. Pół roku temu odżyła i postanowiła się wziąć ostro do pracy. Dopiero co nagrała film "Droga do raju", a już za kilka dni wybiera się na Przegląd Filmów do Berlina, by promować nową produkcję. Znalazłam miłość za granicą 30. TVP 1. Córka mojego kumpla Komedia romantyczna Po 5 latach nieobecności Nina przyjeżdża do domu. Ku radości matki
Mam na imię Agnieszka, a mój partner to Michał. Dzięki portalowi znalazłam miłość życia! Założyłam konto w Sympatii, ponieważ chciałam kogoś znaleźć. Praca nie pozwalała na wychodne, a ja też nie jestem typem imprezowiczki. Jak się okazało, Michał też nie jestem fanem klubów. Konto założyłam w sierpniu 2016 roku. Na początku owszem, pisało kilkunastu mężczyzn, z jednym nawet doszło do spotkania, ale po dwóch miesiącach okazało się, że nie jest nam pisane, by być razem. Mimo to moje konto było nadal aktywne. Po niecałym miesiącu odezwał się do mnie jakiś przystojniak. I tak przez parę dni pisaliśmy, on JUBY331 ja AGULKA92. Jak się okazało, mieliśmy wiele wspólnego ze sobą, podobne zainteresowania itp. Po kilku dniach przeszliśmy z portalu na SMS-y. Pamiętam do dziś, jak pierwsza napisałam do niego SMS-a, czy odpisze. I odpisał. Potem przez parę dni pisaliśmy, aż w końcu zaproponował spotkanie. Na jednym spotkaniu się nie skończyło. Były spotkania, wspólne wyjazdy na weekend, kino. Po niecałym roku zamieszkaliśmy razem, po dwóch latach, nadal szczęśliwie w sobie zakochani po uszy, zaręczyliśmy się. Już niedługo - w sierpniu tego roku bierzemy ślub. Historia Agnieszki i Michała - Archiwum prywatne pary Gdyby nie to, że zostałam na portalu po nieudanym krótkim związku, a raczej przygodzie, nie poznałabym dzięki Sympatii mojego mężczyzny życia. Redakcjo Sympatii, wielkie dzięki za pomoc! Źródło:
– Mieszkałam kilka lat w Stanach. To był trochę smutny czas, wszystko się powoli kończyło, nie znalazłam tam dla siebie miejsca i postanowiliśmy z Johannem wrócić do Europy. Zamieszkaliśmy w Holandii. Było fajnie, dwójka naszych dzieci dorosła i zajęła się swoim życiem, ale potem Johann zachorował na raka i umarł. Podcast: Play in new window | Download (Duration: 36:09 — Apple Podcasts | RSS Lata 30-te naszego życia to okres intensywnego rozwoju zawodowego, ale także wyboru ścieżki na przyszłość. Czas decyzji, wątpliwości i zmian. A przynajmniej tak to wygląda u tych osób, które świadomie próbują kierować swoim życiem. O ile przed 30-tką raczej płyniemy z prądem i kluczowe jest zdobywanie doświadczeń, to w okresie między 30- a 40-tką najwyższy czas zacząć już świadomie kierować swoim życiem. Myśleć długofalowo i strategicznie wybrać kierunek na resztę naszego życia. Szczególnie dotyczy to kariery zawodowej i finansów – i to właśnie na tych aspektach koncentruję się w tym odcinku podcastu. Uzupełnia on tematykę omawianą w 38-ym odcinku, gdzie opowiadałem, jak pokierować swoim życiem jako 20-latek. W komentarzach pytaliście mnie wtedy o sugestie także dla starszych osób. Dzisiaj kontynuuję temat. Jego rozwinięcie znajdziecie także w mojej książce „Jak zostać finansowym ninja” (jeszcze się pisze). Dla jasności: daleko mi do specjalisty. Mówię w oparciu o własne doświadczenia i błędy. Mam jednak nadzieję, że te 13 wskazówek dla 30-latków, będzie dla Was pomocnych. Gorąco zachęcam do wysłuchania. 🙂 Sprawdź również: Jak zarabiać na blogu 13 wskazówek dla 30-latków Jeśli nie lubicie słuchać podcastów, to na końcu tego wpisu znajdziecie tradycyjnie transkrypt w pliku PDF. Skrótowe podsumowanie wskazówek omawianych w tym odcinku – znajdziecie poniżej: Rozwijaj się zawodowo i nie bój się zmieniać specjalizacji. Stawaj odważnie na własnych nogach. Doskonal się w pracy zespołowej wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Rozwijaj swoje pasje. Dywersyfikuj źródła przychodów. Unikaj inflacji kosztów życia. Bądź bardzo asertywny w doborze znajomych. Zdecyduj czy chcesz pracować dla siebie, czy dla kogoś innego. Wydoroślej (przede wszystkim dotyczy to facetów). Używaj w większym stopniu głowy niż mięśni. Myśl o finansach w perspektywie długofalowej. Nawet, jeśli świetnie zarabiasz, to nie utknij w pułapce “złotej klatki”. Systematycznie pytaj siebie czy jesteś szczęśliwy. W tym odcinku usłyszysz: Jak pokierować swoim życiem i karierą zawodową, gdy jesteś trzydziestolatkiem? Co zrobić, jeśli utknąłeś w pracy, która nie do końca odpowiada Twoim oczekiwaniom? Dlaczego po trzydziestce nie jest jeszcze za późno, by zmienić swoją ścieżkę zawodową? Dlaczego warto wychodzić poza swoją strefę komfortu? Co łączy pracę z trampoliną? Jak weryfikować swoje możliwości zawodowe? Jak budować oparcie w samym sobie i dlaczego warto to robić? Dlaczego warto nauczyć się pracować w grupie? Jak dzielić się sukcesami i porażkami ze swoimi współpracownikami? W jaki sposób można nauczyć się bycia dobrym i złym szefem? Dlaczego warto poszukać pasji niezwiązanej z naszą pracą zawodową? Jak testować swoje pomysły i je monetyzować? Czym jest dywersyfikacja źródeł przychodów? Jak żyć poniżej swoich możliwości finansowych? Dlaczego warto być samodzielnym? Jak otaczający nas ludzie wpływają na nasze życie? Jak przygotować się do podjęcia ważnych decyzji finansowych? Kiedy zaplanować wzięcie kredytu hipotecznego? Czemu warto rozpocząć prowadzenie budżetu domowego? Czym jest długofalowa perspektywa finansowa? Jak zaplanować swoją emeryturę i kiedy na nią przejść? Jak nie utknąć w złotej klatce? Dlaczego warto ryzykować i zmieniać ścieżkę kariery? Dlaczego warto zadawać sobie od czasu do czasu pytanie o szczęście, kolejne cele i życiowe priorytety? Dlaczego nie piszę nowych artykułów na blogu i nie udzielam się w mediach społecznościowych? Kliknij prawym przyciskiem, aby ściągnąć podcast jako plik MP3. Strony, osoby i tematy wymienione w podcast’cie: WNOP 038: Jak pokierować swoimi finansami i życiem, gdy jestem 20-latkiem – podcast, w którym dzielę się wskazówkami finansowymi i ogólnożyciowymi dla osób w wieku 20–30 lat. Pytanie lub komentarz? Zostaw mi wiadomość! Masz pytanie? Możesz skorzystać z tego linku i nagrać dla mnie wiadomość głosową z wykorzystaniem mikrofonu Twojego komputera. Pamiętaj, że jedna wiadomość może mieć maksymalnie 90 sekund (ale możesz ich nagrać kilka) 🙂 Jeśli nagrywając pytanie przedstawisz się i podasz adres swojego bloga (lub strony WWW), to zlinkuję do niego tak jak uczyniłem w poprzednich odcinkach podcastu. To może pomóc w promocji Twojego bloga, więc tym bardziej zachęcam do zadawania pytań głosowo. Sprawdź również: Priorytety w życiu Będę Ci również wdzięczny za każdy komentarz. Napisz proszę, czy podobał Ci się ten odcinek podcastu. Chętnie z Wami podyskutuję i odpowiem na ewentualne dodatkowe pytania. Skąd pobrać podcast Podcast dostępny jest dla Was w wielu miejscach: Na blogu – lista wszystkich podcastów W iTunes – dla użytkowników iPhone’ów i iPad’ów W serwisie Stitcher – pobierz aplikację Stitcher dla Androida i innych modeli telefonów W katalogu Zune W katalogu BlackBerry Poprzez specjalny RSS A jeśli podoba Ci się podcast, to będę Ci bardzo wdzięczny, jeśli poświęcisz minutkę i zostawisz swoją ocenę oraz krótką recenzję w iTunes. Wasze głosy powodują, że mój podcast trafia do rankingów iTunes. Dzięki temu łatwiej jest do niego dotrzeć tym osobom, które jeszcze nigdy go nie słyszały. A na tym bardzo mi zależy 🙂 Oceń podcast “Więcej niż oszczędzanie pieniędzy” <– Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za Twoje wsparcie i życzę Ci świetnego dnia! 🙂 Zobacz także: WNOP 038: Jak pokierować swoimi finansami i życiem, gdy jestem 20-latkiem Transkrypt podcastu Kliknij tutaj, aby pobrać spisaną treść podcastu (PDF).
Czy kobieta po 30 ma szanse znaleźć miłość, stworzyć związek, wziąć ślub, czy gtanicxy to z cudem? Jak myślicie? Są to na forum Panie, które wzięły pierwszy ślub po 30?
Niezliczona ilość kobiet po 40-tce wierzy, że jest już za późno na miłość. Romans, seks – biorą pod uwagę, ale nie uwzględniają w swoich realnych planach na przyszłość satysfakcjonującego związku z mężczyzną, na którym będzie można polegać. Przekonanie to ma swoje źródło w stwierdzeniu: „że każdy wartościowy facet jest już zajęty” lub „że w moim wieku już nie warto”, a gdy pojawi się ciekawy kandydat – „musi z nim być coś nie tak, skoro żadna go nie chciała”. Rzeczywiście po 40. jesteśmy skazane na wieczną samotność? A może niekoniecznie, bo wystarczy pamiętać o kilku rzeczach… Jak zakochujemy się po 40.? Jak zakochujemy się po 40? Powoli… Po 40. miłość rzadko trafia nas jak grom z jasnego nieba. Uczucie zazwyczaj powstaje na kanwie przyjaźni, rozwija się powoli, w swoim tempie. Nierzadko tam, gdzie byśmy się go nie spodziewały. Dzieje się tak dlatego, że jako dojrzałe kobiety, które już swoje przeżyły, mocno obawiamy się angażować w kolejny związek. Niezbyt miłe doświadczenia z przeszłości każą nam myśleć, że każdy facet jest taki sam i w ogóle nie warto próbować. Całkowicie zapominamy, że nawet jeśli skrzywdziło nas dziesięciu drani, nadal nie oznacza to, że jedenasty okaże się również chamem. Warto dać sobie szansę… Z większym szacunkiem i odpowiedzialnością Po 40. większość kobiet ma do siebie szacunek, z pokorą patrzy w przyszłość i nie pozwala na niewłaściwie traktowanie. Często po dramatycznych doświadczeniach nie godzi się na rzeczy, które wcześniej akceptowało się dla świętego spokoju. Wiedzą, że ważny jest nie tylko partner, ale również ja sama – mój komfort i poczucie bezpieczeństwa. Dlatego po 40. najczęściej bierze się odpowiedzialność za swoje szczęście i nie oddaje się go zbyt spiesznie w niepowołane ręce, jak czynią to młodsze koleżanki. Bez skrępowania podczas czerpania radości Wszystkie wyniki badań informują, że kobiety osiągają stosunkowo późno, w porównaniu do mężczyzn, szczyt swojej seksualnej gotowości Po 40. przychodzi jednak upragniony czas wyzwolenia. Dzięki temu można czerpać pełną satysfakcję, bez wstydu czy poczucia winy. I chociażby mając to na uwadze, nie warto pozwalać sobie na myślenie, że jest już za późno. Tym bardziej, że wiadomo nie od dzisiaj, że najpiękniejsze doświadczenia dostępne są dla par zaangażowanych emocjonalnie. Przypadkowy seks nie zapewni takich fajerwerków… Z poczuciem, ile jestem warta Gdy mamy 20 lat, często szukamy mężczyzny, który nas określi, dopełni, będzie stanowił o nasze wartości. Po 40. zmieniają się nasze dążenia. Głównie dlatego, że inaczej patrzymy na siebie i świat. Jesteśmy już ukształtowanymi jednostkami, które znają swoją wartość i nie potrzebują ani niańki, ani kogoś, kto poprowadzi przez życie. Doskonale radzimy sobie same! Randka po 40? No oczywiście, że tak Badanie przeprowadzone w 2003 roku na 3501 singlach – kobietach i mężczyznach, w wieku od 40 do 69 lat wykazały, że 63% była gotowa umawiać się na randki, 13% poszukiwała takiej możliwości, a 14% osób wykazywała zainteresowanie, jeśli pojawiła się obok właściwa osoba. Nie po to, by od razu znaleźć miłość życia, ale by poznać kogoś nowego i miło spędzić razem czas. Czyli gotowość do randkowania po 40. to pewnik. Jak jednak to wygląda w praktyce? Czy spotykanie się z mężczyznami w dojrzałym wieku wygląda inaczej niż dekadę czy dwie wcześniej? Okazuje się, że istnieją pewne różnice. Kobieta po 40 nie jest taka naiwna i niecierpliwa, jak młodsza koleżanka, wykazuje się większym dystansem i spokojem. Większe doświadczenie życiowe i nierzadko ciągle żywe wspomnienia dotyczące poprzednich związków, z jednej strony sprawiają, że stajemy się zdystansowane, z drugiej wyposażone w czujny radar, który pozwala ocenić już na samym wstępie, czy w daną relację warto się angażować, czy może niekoniecznie. Dzięki temu rzadziej się mylimy i częściej podejmujemy właściwe decyzje. Nie jesteśmy już takie łase na tanie pochlebstwa, z daleka demaskujemy donżuanów, do nowych relacji podchodzimy z ekscytacją, ale też spokojem. Bez marnowania czasu na randki, które nie mają przyszłości. Czy tego naprawdę chcę? Ważną korzyścią z randkowania po 40. jest posiadanie w pamięci chociaż jednej poważnej relacji i historii związku – popełnionych błędów i zagrożeń, których warto unikać. Ta daje nam możliwość zastanowienia się, jakie osoby nas interesują, jakie cechy uważamy za godne uwagi, których nie akceptujemy, a których za żadne skarby nie jesteśmy w stanie znieść. Głębsza analiza pozwala dociec, jakich partnerów przyciągamy i jak jesteśmy postrzegane jako kobiety. Ta wiedza pozwala popracować nad swoim wyglądem i zachowaniem. Przy tej okazji często dochodzimy do zaskakującego wniosku, który odkrywa, że często lgniemy do osób o destrukcyjnym charakterze. Paradoksalnie zamiast wystrzegać się osób, które nas zraniły w przeszłości, wybieramy na kandydatów mężczyzn podobnych do nich. Podświadomie dążymy do tego, co dobrze znamy…I nierzadko nie mamy świadomości tego, co robimy. Warto zdemaskować możliwie szybko te automatyczne reakcje, wyzwalając się z nich w pełni, bo tylko to da szansę na prawdziwe szczęście. Znając swój sposób myślenia i mając świadomość popełnianych błędów, można znaleźć siłę, by zakwestionować destrukcyjne tendencje i nauczyć się poszukiwania innych partnerów niż dotychczas. Im lepiej poznamy siebie, tym odniesiemy większy sukces w relacjach z innymi. Jeśli nie wiesz, kogo szukasz… Być może wcale nie wiesz, kto będzie dla Ciebie najlepszym partnerem. Gdy sama się decydujesz na randki, wpadasz znowu w ten sam schemat, którego nie akceptujesz. Co wtedy zrobić? Pomocni mogą być przyjaciele, znający Cię od lat. Jeśli nie ufasz swojej ocenie, umów się z osobą, którą oni Ci wskażą. Przełam się i idź na randkę z kimś, na kogo normalnie nie zwróciłabyś uwagi. To może być przełom… Drugiego męża (bezdzietnego kawalera) poznałam 9 miesięcy prze 30. urodzinami. Zamieszkaliśmy razem niemal natychmiast. Po dwóch latach wzięliśmy ślub. Jesteśmy znakomicie dopasowani. Życie z 'pierwszym lepszym' to musi być przecież mordęga. Nie wiem jaki miałby być tego cel. Niezależny, żyjący "pełnią życia", niestroniący od przelotnych znajomości i przypadkowego seksu - oto, jak przedstawia się stereotypowy obraz singla ukształtowany w ostatnich latach w naszym społeczeństwie. Tymczasem badanie "Pokolenie singli", przeprowadzone na zlecenie portalu ukazuje, że doświadczenia seksualne i oczekiwania osób bez pary wobec związków, są tak naprawdę zupełnie inne. Artykuł ukazał się w ramach Debaty Onetu: Jak Polki i Polacy szukają miłości? Niezobowiązujący seks? Nie, dziękuję... W dzisiejszych czasach coraz więcej mówi się o otwartych związkach, o relacjach typu "friends with benefits", które zazwyczaj, niestety, często niesłusznie, są kojarzone z singlami. Jak wynika bowiem z badania "Pokolenie singli", osoby żyjące bez pary są w tej kwestii bardzo radykalne. Co drugi singiel uważa, że seks to dla niego szansa na pogłębienie więzi z partnerem, a co piąty przyznaje, że fizyczne zbliżenia mogą być doskonałą okazją do okazywania sobie uczuć. Co ciekawe zaledwie 4 proc. badanych traktuje seks jako zaspokojenie potrzeb, a 2 proc. jako zabawę i przygodę. Wyniki badań potwierdzają wypowiedzi współczesnych singli, komentujących na internetowych forach problem kontrastu między swoimi przekonaniami dotyczącymi sfery seksualności a tym, jak ta sfera jest kreowana przez media i postrzegana przez otoczenie. - Właściwie to, odkąd pamiętam, jestem singlem. Nie to, że nigdy nie spotykałem się z żadną dziewczyną, że nie chodziłem na randki. Po prostu, jakoś tak wyszło, że moje relacje zazwyczaj nie trwały zbyt długo, przez co nie były traktowane przez nikogo poważnie - przyznaje Arek. - Moi koledzy, a nawet rodzina, przyczepili mi jakiś czas temu etykietkę "wolnego strzelca" i twierdzą, że ja już z założenia nie szukam niczego zobowiązującego, niczego na stałe. Chyba naoglądali się za dużo amerykańskich seriali... Początkowo miałem to gdzieś, ale ostatnio ich docinki coraz bardziej mnie denerwują. Dlaczego wszyscy dookoła twierdzą, że skoro jestem singlem, to na pewno wchodzę do łóżka każdej dziewczynie? Wszyscy tworzą niestworzone historie, a ja naprawdę chciałbym się wreszcie zakochać i ustatkować - dodaje. Bardzo podobne odczucia ma użytkownik o nicku noname: - Zawsze uważałem, że seks jest dla małżeństw, ostatecznie dla ludzi, którzy są pewni tego, że chcą razem spędzić resztę życia. Czy to ja jestem aż tak strasznie dziwny, czy to ten świat całkiem zwariował? Oczywiście, ile osób, tyle opinii, natomiast badania jasno pokazują, że zdecydowana większość singli jest tego samego zdania. Aż 96 proc. osób badanych singli przyznaje, że interesują ich tylko stałe związki. Wszystko w swoim czasie Skoro więc single nie uznają niezobowiązujących znajomości, jak zatem ta kwestia przekłada się chociażby na wiek inicjacji seksualnej? Jak wynika z badań "Pokolenie singli" co trzecia osoba bez pary uważa, że pierwszy raz z nowym partnerem może nastąpić dopiero wtedy, kiedy pojawi się wzajemne uczucie. Czy może to więc tłumaczyć fakt, że 45 proc. badanych w wieku 18-24 lata oraz 16 proc. badanych w wieku 25-39 lat deklaruje, że jeszcze nigdy nie uprawiało seksu? - Z moich badań ("Seksualność Polaków 2017" - badanie Zbigniewa Izdebskiego i Polpharmy) wynika, że 47 proc. z nas decyduje się na podjęcie współżycia seksualnego po dłuższej znajomości. A w dobie internetu, zanim po raz pierwszy się spotkamy, to poświęcamy dużo czasu na poznanie siebie - mówi znany seksuolog, prof. Zbigniew Izdebski. - Na świadomy wybór bycia singlem składa się wiele uwarunkowań. Niektórzy z nas są singlami, bo stawiają większe wymagania wobec partnera życiowego. Zdecydowana większość ludzi, których badam i którzy definiują się jako single, mówi: "Nie wchodzę w relację tylko dlatego, że w moim otoczeniu nie ma odpowiedniej osoby". - Jest też pewna grupa osób, która stawia następne wymaganie: jeżeli już wchodzę w relację, to ta znajomość musi trwać odpowiednio długo - dodaje profesor Izdebski. - Inni nie wchodzą w relacje seksualne ze względów światopoglądowych. A jeszcze inni mówią, że szukają prawdziwej miłości i idealizują relacje z drugą osobą. Romantyczni tradycjonaliści Na tej podstawie śmiało możemy przyznać, że współczesnym singlom, zamiast do niezależnych i wyzwolonych hedonistów, o wiele bliżej jest do tradycjonalistów podchodzących do kwestii seksu w sposób bardzo radykalny i pielęgnujących wyższe wartości. W grupie singli, którzy mają podobne wymagania, znajduje się 23-letnia Karolina. - Należę do tych 45 proc. osób, które jeszcze nigdy tego nie robiły. Mam 23 lata, kształcę się, mam fajną figurę, ładną twarz i długie włosy, lubię ludzi i chętnie z nimi rozmawiam. Mimo to jeszcze nie trafiłam na swojego jedynego, ukochanego mężczyznę. Wymagam by był wysoki, bo sama taka jestem, żeby miał dobre wykształcenie, bo sama je zdobywam oraz żeby był dobrym człowiekiem, którego dobroć ujmie moje serce. To "aż" tyle? Bo nie znalazłam do tej pory nikogo takiego, kto by posiadał te ważne dla mnie cechy - dodaje Karolina. Jak pokazują badania "Pokolenie singli" osoby bez pary szukają w sieci prawdziwej miłości (58 proc.), cenią sobie szacunek innych (26 proc.) oraz przyznają, że najważniejszą wartością dla nich jest rodzina (67 proc.). O tym, że single coraz bardziej cenią sobie tradycyjne wartości, świadczy również to, jak rozpatrują swój przyszły związek. 19 proc. badanych przyznaje, że nie zdecydowałoby się na relację z osobą po rozwodzie, a 34 proc. w wieku 25-39 lat nie związałoby się z kimś, kto ma dzieci z poprzedniego związku. Poglądy polityczne a seks Stereotypy, upowszechniane w ostatnich latach przez środki masowego przekazu, przedstawiają singli nie tylko jako osoby niezależne, żyjące w pojedynkę, korzystające z przyjemności płynących z życia. Media w znacznej mierze przyczyniły się również do wykreowania światopoglądu przypisywanego singlom, którzy coraz częściej są postrzegani jako osoby niezwykle liberalne. Tymczasem badania "Pokolenie singli" wyraźnie pokazują, że większość singli skłania się w swoich poglądach politycznych w zupełnie inną stronę. Jak się bowiem okazuje, aż 55 proc. osób bez pary ma poglądy prawicowe lub centroprawicowe, co w odniesieniu do wyników dotyczących doświadczeń i oczekiwań seksualnych singli, może skłaniać nas do ciekawych wniosków. Jak zatem poglądy polityczne mają się do zachowań seksualnych singli oraz czy mogą być podstawą do tego, aby doszukiwać się między tymi dwiema sferami istotnych korelacji? - Rzeczywiście, w grupie osób młodych, decydujących się na bycie singlami, dostrzegamy osoby o poglądach prawicowych i restrykcyjnym podejściu do sfery związanej z seksualnością - przyznaje prof. Izdebski. - Zawsze jednak radzę tym osobom, żeby dokonały analizy życia seksualnego: czy ten wybór nie wynika z lęku przed seksualnością i sprawdzeniem się w relacjach? Nieraz w związku z tym stajemy się restrykcyjni wobec innych i wobec siebie, tłumiąc lęki i nasze seksualne pragnienia. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------- "Pokolenie singli" to pierwsze od pięciu lat tak obszerne badanie dotyczące polskich singli. Dziś zdradzamy, jakie są wydatki polskich singli. Informacja o badaniu: W badaniu dotyczącym singli internautów wzięło udział 2893 respondentów w wieku 18-65 lat. Respondenci odpowiadali na szczegółowe pytania z 7 obszarów. Zostali zapytani o związki, miłość, seks, wartości i zwyczaje randkowe, a także o to, kto im się podoba. Poznaliśmy ich poglądy, styl życia oraz wydatki. Patronat nad projektem objął Uniwersytet Łódzki. Źródło: własne C5STeak.
  • 81ik43nxf5.pages.dev/279
  • 81ik43nxf5.pages.dev/80
  • 81ik43nxf5.pages.dev/382
  • 81ik43nxf5.pages.dev/112
  • 81ik43nxf5.pages.dev/43
  • 81ik43nxf5.pages.dev/49
  • 81ik43nxf5.pages.dev/307
  • 81ik43nxf5.pages.dev/161
  • 81ik43nxf5.pages.dev/398
  • znalazłam miłość po 30